Jesteśmy zrzeszeni w Japan Karate Association Polska
Karate jest sztuką samoobrony, która wykorzystuje wyłącznie ciało ludzkie.
Październik spędziłem na treningach karate w Tokio. Była to mój drogi pobyt w Japonii. W zeszłym roku tez tam byłem, jednak krócej i czułem straszne „nienasycenie”.
Obiecałem wiec sobie ze najdalej za dwa lata wrócę… Postanowienie udało się zrealizować szybciej i na dłuższy okres niź przed rokiem, dodatkowo tym razem w podróży i pobycie towarzyszyła mi rodzinna.Celem wyjazdu było zgłębianie i praktyka japońskiego karate. Chciałem zobaczyć, poczuć i spróbować ile tylko się da!Treningi z najlepszymi trenerami z centralnego (HQ) Dojo Japan Karate Association WF – organizacji która w Japonii ma statut dobra kultury narodowej. Cześć pełnoetatowych licencjonowanych trenerów HQ Dojo poznałem już wcześniej, w zeszłym roku, lub z europejskich Gasshuku w których to wielu w ostatnich latach brałem udział. Cześć znałem tylko z internetu, wiec bardzo ciekawie było trenować również pod ich okiem.Dzięki pewnym kontaktom udało mi się pozyskać zgodę na udział w treningach na Uniwersytecie Takushoku (prywatna uczelnia powstała w 1900 roku, z piękną historią… absolwenci to od pokoleń nie tylko legendarni mistrzowie karate, ale tez japonski establishment i członkowie rządu). To niewątpliwie najsłynniejszy Akademicki Klub Karate na świecie. Wymienić należałoby kilkadziesiąt nazwisk mistrzów m.in. Nakayama Masatoshi, Nishiyama Hidetaka, Oyama Masutatsu, Asai Tetsuhiko. Czy bardziej współcześni jak Ochi Hideo, Naka Tatsuya, Shiina Katsutoshi. Obecni trenerzy Tokudai to Taniyama Takuya i Richard Heselton.Wspaniałe było zobaczyć i wziąć udział w treningach na tej legendarnej uczelni. Same zajęcia mocno nacechowane na rywalizację sportową, ale nie tylko… Właśnie bardzo zależało mi aby zobaczyć i poczuć jak trenuje drużyna akademicka – zawodnicy. To to założenie udało się zrealizować! Poziom wyszkolenia, metody treningowe są tam rewelacyjne i cieszę się ze odbyłem tam treningi, bowiem tę wyjątkowo specjalistyczną wiedzę będę mógł przekazać swoim zawodnikom. Ponadto chciałem tez zobaczyć i potrenować w „zwykłym” japońskim klubie. I to tez udało się zrealizować…Podobnie jak rok temu uczestniczyłem w Autumn Gasshuku (HQ JKA dwa razy w roku organizuje w Tokio międzynarodowe seminaria – na wiosnę i na jesień właśnie), jednakże ze względu na „Tajfun 19” zostało znacznie skrócone. Wiec przeżyliśmy tez jeden z największych tajfunów ostatnich dekad w Japonii, „po drodze” było tez kilka bardzo delikatnych trzęsień ziemi.W dzień wolny od treningi, w narodowy dzień sportu, byliśmy pod Tokio na festiwalu japońskich sztuk walk, gdzie oprócz nas nie było innych „gaijin”.Co do samych treningów na HQ Dojo, to można było zaobserwować ze bezpośrednio przed i po Gasshuku było bardzo dużo ludzi, ale im dalej od Gasshuku tym ludzi zdecydowanych mniej. Poziom trenujących był dość wysoki. Było kilkoro japońskich dzieci (wysoki poziom), dużo starszych ludzi i w średnim wieku. Tak jak ja przyjeżdzają tam osoby z różnych stron świata by trenować, przeważnie na tydzień lub dwa, ale są tez tacy którzy przebywają tam miesiącami. Treningi bardzo techniczne, praca bioder i stóp, niskie pozycje – naprawdę niskie pozycje. Ogromne wręcz ilości kihonu, dużo kumite i oczywiście kata.Pozytywnie zaskoczył mnie mój syn Wiktor, który bardzo chętnie brał udział w zajęciach. Nie spodziewałem się ze będzie chciał aż tyle trenować. Normalnie w HQ Dojo odbywają się cztery treningi dziennie i we wszystkich przez czas mojego pobytu uczestniczyłem.
Japończycy są niezwykle kulturalni, zadbani, ubierają się elegancko, schludnie, uczniowie chodzą w mundurkach szkolnych. Są tez bardzo serdeczni, pomocni, ciekawi nas…Przebywając tam mogliśmy zaobserwować jak zachowują się na co dzień, i to tez robi wrażenie. Są grzeczni, cisi, zdyscyplinowani, czyści – wręcz sterylni. Wszędzie znajdują się spryskiwacze do dezynfekcji. Mają duży szacunek do siebie nawzajem, do drugiego człowieka, do starszych, ogromny wręcz do nauczycieli.Mój głód treningu, wiedzy na temat japońskiego karate został w dużym stopniu zaspokojony. Bardzo wiele treningów podczas których dawałem z siebie sto procent sprawiło ze jeszcze długo po powrocie odczuwałem zmęczeni. Nieco szalone było wziąć udział w Mistrzostwach Polski Karate JKA niemal bezpośredni po powrocie, niemniej jednak udało mi się uzyskać tytuł Mistrza Polski w kata.Teraz jest czas na odpoczynek, regenerację następnie „przerobienie” tego całego materiału…Dziękuję wszystkim za wsparcie i pozdrowienia….Szczególne dziękuje Bartkowi, Magdzie, Monice, Jackowi i Pawłowi, którzy pod naszą nieobecność zajęli się Klubem.Klub Karate Kontra w ŻarachCross Trening Żary
Prosimy o przekazanie 1,5% podatku na nasz Klub! Wystarczy w zeznaniu podatkowym wpisać nazwę organizacji: Klub Karate Kontra i nr KRS 0000 342 663